Zrobienie doktoratu chodzi po głowie wielu osobom. Być może do nich należysz. Ale od ukończenia studiów upłynęło już trochę czasu. Nie masz związków z uczelnią, nie wiesz jak się do tego wszystkiego zabrać. Postaram się w jak najprostszy sposób o tym opowiedzieć, ale i przestrzec przed trudnościami. Na początek, zanim podejmiesz tę ważną, życiową decyzję, odpowiedz sobie na kilka pytań:
Po co?
Po co mi ten doktorat? Chcę zgłębić jakąś dziedzinę wiedzy, projektować nowe rozwiązania, rozwiązywać problemy, zwiększyć swoje szanse na rynku pracy. Może “zaczepić” się na uczelni albo coś sobie czy innym udowodnić?
Być może odpowiesz, że każdy powód jest dobry, ale zastanów się, czy warto podejmować tak wielki wysiłek (również finansowy), kiedy możesz napisać wiele innych scenariuszy, prowadzących do podobnych celów.
Jeśli jednak twoja motywacja jest duża, odpowiedz sobie na kolejne pytanie:
Co mnie interesuje? Jakie mam doświadczenia - w czym czuję się ekspertem? Co chciałbym zgłębiać?
Pisząc wniosek o otwarcie przewodu doktorskiego, trzeba dołączyć wykaz prac naukowych, twórczych prac zawodowych albo dorobku artystycznego wraz z zapisem dzieł artystycznych, odpowiednim ze względu na rodzaj dzieła i dokumentację ich publicznej prezentacji oraz informację o działalności popularyzującej naukę lub sztukę (ze stosownego rozporządzenia MNiSW). To mogą być np. publikacje, projekty, patenty itp., dlatego warto, myśląc o doktoracie, wcześniej się do tego przygotować.
W jaki sposób chcę robić doktorat?
Jeśli wybrany obszar tematyczny nie jest sprecyzowany, albo gdy nie masz za wiele doświadczeń czy dokonań, wtedy lepiej wybrać się na niestacjonarne studia doktoranckie (tzw. studia III stopnia), które trwają 4-8 semestrów i są odpłatne. Podczas studiów, m.in. poznasz warsztat badawczy, który bardzo przyda się w pisaniu pracy.
Dla tych, którzy chcą zabrać się za pracę od razu, jest ścieżka indywidualna – z pominięciem studiów doktoranckich.
Gdzie robić doktorat? Jak zdobyć promotora?
Zazwyczaj najpierw znajduje się promotora (opiekuna naukowego) i to on kieruje nas do swojej lub innej jednostki (wydział, instytut). Ja zwróciłam się do pani profesor Henryki Kwiatkowskiej, z którą miałam zajęcia z pedeutologii na seminarium doktoranckim z taką prośbą, a ona po prostu się na to zgodziła.
Podstawą jest otwarcie przewodu, dokonywane przez jednostkę uczelnianą do jakiej trafił nasz wniosek wraz z zestawieniem dokonań, o których pisałam wcześniej, tematem i koncepcją pracy (zamiast pracy należy używać już sformułowania: rozprawa doktorska), a także z propozycją osoby promotora. Rada jednostki w drodze uchwały wszczyna przewód doktorski i wyznacza promotora. Od tej chwili, z pełną odpowiedzialnością możesz mówić: “robię doktorat”.
O co chodzi z tą koncepcją pracy? Koncepcja pracy to opis tego, co chcesz w ramach doktoratu zrobić: określasz problemy badawcze i hipotezy, wskazujesz zakres badań, a w przypadku pracy projektowej charakteryzujesz, co będziesz projektować.
Zabierasz się do pracy
Doktorat realizowany indywidualnie wymaga dużej samodyscypliny i dobrego planowania, dlatego koniecznie zacznij od planu, w którym ustalisz ważne kamienie milowe tego projektu. Jeśli przed otwarciem przewodu doktorskiego nie dość czasu poświęciłeś na “studiowanie” swojego obszaru tematycznego – w tym momencie warto się temu poświęcić. Szkoda będzie po napisaniu rozdziału pracy zmieniać go fundamentalnie, bo nie doczytaliśmy czegoś o kluczowej koncepcji.
Potem zostaje nam tylko realizacja zaplanowanych zadań krok po kroku, konsekwentnie i niezrażanie się, gdy mail od promotora sprawdzającego rozdział nie przychodzi od trzech tygodni (mój rekord to ośmiomiesięczne oczekiwanie na list od pani profesor). Przy okazji warto pamiętać, że nie telefonujemy przypominając się promotorowi, a maili nie rozpoczynamy od “witam”. W świecie akademików tytuły naukowe są zwyczajowo honorowane i dlatego pamiętajmy o nich w komunikacji.
Jednak to nie promotor, a ostra walka… z samym sobą, jest największym wrogiem doktoranta. Prokrastynacja, nadmiar obowiązków zawodowych, domowe burze – to wszystko odbija się na realizacji doktoranckiego harmonogramu. Naprawdę. I jeszcze ten wyrzut sumienia, który ci towarzyszy podczas każdego wyjścia do kina czy na imprezę.
Ile średnio czasu upływa od otwarcia przewodu do uzyskania stopnia doktora? Z tym jest różnie. Liderzy pewnie po roku, może dwóch mają gotowe prace, ale są i tacy, którzy doktoryzują się przez wiele lat. I chyba nie ma tu jakiegoś limitu czasu. Ja pisałam doktorat przez 3,5 roku.

Finiszujesz
Gdy pokonasz wszelkie trudności, praca złożona, promotor biedzi się nad oceną, recenzenci pracują nad recenzją, pora na ekscytujący finisz. Dlaczego ekscytujący? No bo egzaminy doktorskie są ciekawe z wielu względów. Zdaje się 3 egzaminy: z dyscypliny podstawowej odpowiadającej tematowi rozprawy doktorskiej, z dyscypliny dodatkowej (tu prym wiedzie filozofia) oraz nowożytnego języka obcego. Egzaminy są komisyjne i ich skład jest ściśle określony. Dopiero zdanie wszystkich egzaminów i uzyskanie pozytywnych recenzji otwiera drzwi do obrony pracy. Ale zanim ten próg przekroczymy, zatrzymajmy się przy recenzjach, o których krążą legendy. Niektórzy promotorzy zalecają doktorantom wcześniejsze zapoznanie się w bibliotece z recenzjami prac innych osób, aby się uodpornić nieco na to, co może ich czekać w przyszłości.
Ja też sugeruję zapoznanie się z kilkoma recenzjami w przewodzie doktorskim, które są umieszczone na stronie Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów, przede wszystkim po to, aby zobaczyć strukturę recenzji, przekonać się, na jakie drobiazgi może zwrócić uwagę recenzent i że – mimo wielu uwag krytycznych – najczęściej recenzja kończy się sformułowaniem mówiącym o spełnieniu przez pracę stosownych wymagań. Są też recenzje bardzo pozytywne, a czasem entuzjastyczne.
Sama obrona jest jawna i może na nią przyjść praktycznie każdy, bo pamiętaj, że nie uda się utrzymać tego w tajemnicy – wydziały, instytuty mają ustawowy obowiązek zawiadamiać o takim wydarzeniu jednostki w innych uczelniach.
Podczas obrony zazwyczaj towarzyszy nam wspierająca rodzina czy uśmiechający się przyjaciele, ale często w obronie biorą udział ludzie nauki, naprawdę dobrze znający temat – dlatego trzeba bardzo dobrze znać swoją pracę i być przygotowanym na niewygodne pytania.
Sam egzamin rozpoczyna się przedstawieniem głównego bohatera, po którym następuje prezentacja pracy dokonana przez doktoranta (autoreferat), a po niej odczytywane są recenzje. Tu nie ma obaw przeżycia jakiegoś zdziwienia, bo doktorant zna treść recenzji na długo przed terminem obrony, więc po odczytaniu przez recenzenta swojej opinii, może spokojnie odnieść się do zarzutów, pytań czy rekomendacji. Najtrudniejsze zaczyna się dopiero po tym – przewodniczący komisji zarządza dyskusję, podczas której są zadawane pytania. W zależności od panujących w danej komisji zasad wszystkie pytania zadawane są od razu i doktorant szybko stara się je zanotować, a potem w dowolnej kolejności na nie odpowiedzieć, albo po każdym pytaniu otrzymuje czas na udzielenie odpowiedzi. W moim przypadku była to seria 16 pytań od poszczególnych profesorów, które z trudem zdołałam zapisać, ale za to po przedstawieniu odpowiedzi, nie było już pytań dodatkowych.
Po zakończeniu dyskusji, komisja odbywa naradę i po pewnym czasie informuje doktoranta o podjęciu uchwały o przyjęciu obrony.
Teraz już tylko gratulacje i podziękowania. Przydają się najbliżsi z wiązankami kwiatów dla promotora i recenzentów, czy kwiatkami dla całej komisji. Potem obowiązkowy poczęstunek. Warto o tym pomyśleć wcześniej – zarezerwować jakiś stolik w restauracji lub zamówić catering (ja wybrałam ten drugi wariant). Zazwyczaj zaprasza się na taki obiad najbliższych, ale często też promotora bądź innych członków komisji.
Na zakończenie słów kilka o finansach. Przysłowiowy pot i znój, wyrzeczenia – to nie jedyny koszt doktoratu, w to przedsięwzięcie należy wkalkulować sporo złotówek, nie wliczając dojazdów na konsultacje, egzaminy i do bibliotek – w tej chwili jest to ok. 10000-12000 zł jednorazowej wpłaty.
Ale już następnego dnia po obronie można odetchnąć głęboko, zamówić wizytówki z dr przed nazwiskiem i rozpocząć nowy rozdział swojego życia.
Witam, Pani Doktor, mam takie pytanie, czy jest możliwe połączenie pracy nauczyciela z doktoratem? Czy wówczas należałoby zdecydować się na tryb eksternistyczny?
Szukaj pod hasłem doktorat wdrożeniowy – może to pomoże
Tego właśnie szukałem. Dzięki za konkretny artukuł!
Pozdrawiam!
Bardzo się cieszę 🙂 Powodzenia!
Dzień dobry, czyli zawsze trzeba zdać egzamin z języka i może to być rosyjski? W jakim stopniu trzeba znać język? Wystarczy poziom komunikatywny czy perfekt 🙂 Czyli jeżeli język kuleje to trzeba najpierw zacząć od niego, potem studia doktorskie i pisanie pracy? Ile trwają same studia?
Kasiu, co do języka to poniżej w komentarzach odpowiedział prof. Piotr Gołdyn, a jeszcze niżej ja. Co do studiów doktoranckich – to trwają do 4 lat. Najlepiej sprawdzić na stronie właściwej uczelni.
Bardzo ciekawy wpis – konkretny i na temat. Właśnie takiego szukałem 🙂 Pomysł doktoratu błąka mi się między półkulami już od jakiegoś czasu. Ostatnio jakby częściej (dzieci mocno podrastają). Chciałbym w związku z tym o jedną rzecz dopytać. Na jakim poziomie jest egzamin z języka nowożytnego? To moja pięta achillesowa.
Rozporządzenie, które przytoczyłam poniżej, tego nie precyzuje, pozostawiając to w kompetencji jednostek.
Są uczelnie wymagające B2, chociaż ja zdecydowanie miałam B1 😉 Trzymam kciuki za pierwszy krok.
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO1)
z dnia 26 września 2016 r.w sprawie szczegółowego trybu i warunków przeprowadzania czynności w przewodzie doktorskim, w postępowaniu habilitacyjnym oraz w postępowaniu o nadanie tytułu profesora….
(…) 5. Egzamin doktorski w zakresie nowożytnego języka obcego, przeprowadzany zgodnie z regulaminem studiów doktoranckich,
a w przypadku gdy jednostka organizacyjna przeprowadzająca przewód doktorski nie prowadzi studiów doktoranckich
– zgodnie z procedurami zatwierdzonymi w tej jednostce, stanowi potwierdzenie kompetencji językowej kandydata,
w szczególności w zakresie dyscypliny naukowej lub artystycznej odpowiadającej tematowi rozprawy doktorskiej.
Wielu moich znajomych zdawało egzamin z języka rosyjskiego. Dla niektórych było łatwiej przypomnieć sobie z czasów szkolnych ten język niż uczyć się angielskiego czy niemieckiego.
Pani Doktor!
Promotora mam, chęci też, nieco gorzej z finansami… Ale spróbuję, bo kiedy, jak nie teraz? Trzeba zabrać się do pracy, czyli tak, jak Pani pisze zrobić plan działań. Czyli w moim przypadku najpierw będą to owe: udokumentowane działania, które będzie można przedstawić we wniosku. Moje w związku z tym pytanie: czym może wykazać się nauczyciel pracujący w szkole? Innowacje – o jakim zasięgu? Jak przedstawiona, udokumentowana? Czym będzie wymieniona przez Panią twórcza praca? W jakiej formie potwierdzona? Wdzięczna będę za podpowiedź. Pozdrawiam.
Pani Aniu, nie ma dokładnych wytycznych na ten temat (chyba, że są jakieś wewnątrzuczelniane) i dlatego bardzo ważne aby o tym porozmawiać z promotorem, on będzie wiedział jak w danej jednostce to wygląda. Warto dać sobie trochę czasu aby może wybrać się samemu lub pod opieką promotora na konferencję naukową, a może uda się coś wygłosić refereat? Na przykład o dobrych praktykach szkolnych innowacji ? A przy okazji umieścić artykuł w konferencyjnym materiale? Publikowałabym również swoje materiały w czasopismach dla nauczycieli (to nie szkodzi, że nie są naukowe) – ale mają wymiar ogólnopolski i nauczycielski. Nie wiem jakiej jest Pani specjalności – ale np. „Biologia w Szkole” jest otwarta na nauczycielskie propozycje. Może wreszcie w szkole zrobić coś „wespół – zespół” z kimś z uczelni, jakieś badanie, eksperyment pedagogiczny – co będzie przydatne potem do tworzenia bazy pracy. Dużo zależy od tego z czego chciałaby Pani się doktoryzować. Często też promotor łączy swoją pracę naukową z działaniami doktoranta co wydeptuje ścieżkę budowania dorobku przed otwarciem przewodu. Tyle tak na szybko, życzę najpierw zapału, potem wytrwania 🙂
Pani Danuto! dziękuję uprzejmie za odpowiedź. Już sam początek jest stresujący a może trzeba by rzec emocjonujący… Sama jestem ciekawa co dalej z tego wyniknie? Czas pokaże… Pozdrawiam.
Pani Aniu,
żeby otworzyć przewód konieczne jest posiadanie w swoim dorobku przynajmniej jednego artykułu naukowego, który został opublikowany w tzw. czasopiśmie punktowanym. Co do kosztów, są one różne, w zależności od uczelni. Płaci się za obronę pracy doktorskiej od 9 do 15 tys, zł. Oczywiście dotyczy to osób, które robią doktoraty z tzw. wolnej stopy, a nie są studentami studiów doktoranckich. W razie pytań służę pomocą.
Przy okazji ośmielę się zapytać, z jakiej dziedziny chciałaby Pani ten doktorat zrobić?
No wlasnie ja wpadłam na genialny pomysł doktoratu. Tematyka związana z moja praca zawodowa, ale prowadzenie domu plus opieka nad rezolutna cztero-latka nie ułatwia sprawy 🙂 plan pracy pisałam jakieś dwa tygodnie 😉
Podziwiam ludzi, którzy mają tyle samozaparcia. Temat dla mnie na czasie przez brata i bratową, którzy poszli w tym kierunku…
Podrzucę im link do tego artykułu.
Co jakiś czas wraca temat, ale muszę poczekać aż na katedrze pracy zaczną jobcoaching postrzegać jako temat 🙂 Ale czy w wieku 60 lat będzie mi to potrzebne hahaha. Chyba za to sianko pojadę na wycieczkę marzeń. Pozdrawiam
Bardzo fajnie się czytało ten tekst, dla mnie trochę wspomnieniowy, bo przechodziłam dokładnie taką samą drogę, z tym, że obrona nastąpiła dopiero 8 lat po rozpoczęciu studiów! Bo to ostra walka z samym sobą była w moim przypadku moim najsłabszym punktem. A że po drodze urodziła mi się jeszcze córeczka, to ciężko było się mobilizować do skończenia tej pracy. Ale się udało 🙂