3 filmy w 24h
Trzy znakomite filmy, każdy inny, każdy czuje się pod powiekami i w sercu jeszcze długo po napisach końcowych.
Film 1. Seans - 4 lutego, godz.17.00
Film “Ostatnia rodzina”, zwycięzca Festiwalu Prowincjonalia, opowiada historię rodziny Beksińskich. Zdzisek, Tomek i trzy ważne kobiety-matki, z których jedna najważniejsza, odtworzona genialnie przez Aleksandrę Konieczną. Na recenzję zapraszam na sąsiedni blog Ania w kinie, a ja raczej opowiem o swoich odczuciach. Film ogląda się z wypiekami na twarzy, chociaż nie jest to komfortowy odbiór. Obraz męczy, ale i intryguje. Epatuje zielono-musztardowymi barwami, irytuje zamkniętymi – klaustrofobicznymi pomieszczeniami i naturalistycznymi ujęciami. Chwilami czujemy się nawet częścią tej opowieści, chociaż tak nierealny wydaje się nam świat Beksińskich. Doborowa obsada: Koniecznej partnerują znakomicie Andrzej Seweryn i Dawid Ogrodnik. Ten ostatni krytykowany przez fanów Tomka Beksińskiego za zbytnią brawurowość i przerysowanie postaci. Wokół bohaterów urzeka dopieszczona scenografia i wierność szczegółom. I tylko dziwić może, że tak młody reżyser jakim jest Jan Matuszyński stworzył tak dojrzałe dzieło.
Film 2. Seans - 4 lutego, godz.22.15
Moonlight. Pokaz przedpremierowy i zapowiedź amerykańskiego filmu o “czarnoskórym chłopaku, który próbuje się odnaleźć w niebezpiecznym świecie narkotyków i przeciwstawić życiowym problemom”, nie budzi początkowo entuzjazmu. Ale już po chwili oglądania film intryguje, by po kolejnej, zachwycać. Piękne obrazy w odcieniach fioletowych i niebieskich – nadają nowych znaczeń i wyraźnie oddzielają 3 etapy życia Chirona, mówiąc o dorastaniu, przyjaźni, poznawaniu swojej tożsamości, również seksualnej.
Dotąd dzieło Barry Jenkinsa w wyścigu o miano najlepszego filmu 2016 roku wygrywa zdecydowanie największą liczbą nagród (ponad 100).
Film 3. Seans - 5 lutego, godz. 13.00
La la land – jazda obowiązkowa, 14 nominacji do Oskarów, 7 nagród w tegorocznych rozdaniach Złotych Globów. Co takiego w sobie ma ten film, że ciągną do kin tłumy, niektórzy chodzą nań po kilka razy, a soundtrack nuci się tygodniami?
Jest historia, niezbyt skomplikowana i dwóch bohaterów jak w komedii romantycznej, ale patent z komedii romantycznej (uwaga spoiler!) – i żyli długo i szczęśliwie tutaj nie zagra. Jest muzyka, śpiew i taniec – ale wcale nie tak dużo jak zwykliśmy oczekiwać po musicalu. Jest feeria kolorów, co rodzić może wrażenie jazgotu i jarmarczności. Jest przesłanie, ale nie do końca jasne – bo czytać je można na wiele sposobów. A mimo to wychodzimy z kina spełnieni i nucący “la la la…”.
I być może właśnie z tych półcieni wyłania się prawdziwa istota siły tego filmu.
Świeże, prawdziwe i takie nasze, bo do wielu naszych życiowych wyborów podobne.
I chwała młodziutkiemu Damienowi Chazelle, że tak nam tę historię opowiedział.
PS. Oczywiście, że Ryan Gosling znakomity, a Emma Stone urocza 🙂
Trzech bardzo młodych reżyserów stworzyło 3 dojrzałe filmy. Dwa ostatnie sprawią problem Amerykańskiej Akademii Filmowej – bo jak wybierać z tak różnych filmów ? Obraz “Ostatnia rodzina” już wygrał – obsypany deszczem nagród na polskich festiwalach, bo i polski jest przecież ten film.
Ja jeszcze muszę obejrzeć Moonlight. La la land jest absolutnym hitem dla mnie 🙂
„La la land” cudowny! Mogłam słuchać muzyki z filmu bez końca. Pozostałych nie widziałam ale moim must see jest „Moonlight”!
mam ochotę obejrzeć „La la land „:)
hardcorowo, ale zazdroszcze, bo uwielbiam ogladac filmy, a widze, że tak jak ja lubisz dobre kino
Ominął mnie „La la land”, a chciałam obejrzeć, ale zbyt późno się zorientowałam, że go grają – dzień przed końcem 🙁 Będę musiała poczekać, aż pojawi się na internetowych serwisach, bo bardzo chciałam ten film zobaczyć. A po tym opisie żałuję jeszcze bardziej, że nie byłam w kinie.
Do „Ostatniej rodziny” zbieram się powoli – mam do przeczytania książkę i wolałabym, żeby to ona była pierwsza 🙂 Pozdrawiam!
Nie widziałam żadnego. Na początek chciałabym obejrzeć ostatnią rodzinę.
zadnego nie widziałam! 😀 Więc spisuję tytuły! 🙂
http://czynnikipierwsze.com/
Nie widziałam żadnego. Czas nadrobić 🙂
Na Moonlight chce iść <3
„La La Land” mnie jakoś nie korci, ale te dwa pozostałe będę miała na względzie, zwłaszcza „Ostatnią rodzinę”, którą miałam obejrzeć już dawno,
Chętnie wybrałabym sie do kina na jakikolwiek fil z tej listy. Ostatni raz w kinie bylam na Trolls hehe.
Pozdrawiam.
http://www.nasza-czworka.pl
Slyszalam juz tyle sprzecznych opinii o La La Land, ze nie wiem czy isc, czy nie. Lubie musicale, ale mam sentyment do tych starszych, z lat 50. Natomiast nawet zwiastun La La Land mnie srednio uwiodl. Zachecilas mnie za to do Montlight, lubie takie filmy.
Wiesz, mam wrażenie, że każdy film odbiera się bardzo subiektywnie – czy znajdzie się w nim coś dla siebie, czy nie? Zatem wszelkie recenzje, rekomendacje mogą być złudne 😉 Filmoznawcy – też często nie są w swoich ocenach jednomyślni 😛
Nie znam tych tytułów ale rozejrzę się za nimi. 🙂 Uwielbiam oglądać filmy.
Fajne zastawienie, posłuży mi za inspirację 🙂