12 października moje życie wywróciło się do góry nogami. A wszystko za sprawą Florentyny, która wprawdzie wkroczyła do naszego domu z pewną nieśmiałością, ale zrobiła nam prawdziwą rewolucję. Od razu skradła nasze serca, ustaliła nowy plan dnia, przy czym żaden habit tracker nie jest już potrzebny – bo np. codzienne marsze wykonane są w 120%.
O Florce, bezdomnej, dzielnej suczce z sześciorgiem maleństw, ofiarnych wolontariuszkach, ratujących życie pieskom, ich nowych domach – już niebawem na blogu.
Dzisiaj jednak SUPERPILNY temat i inny psi los.
A los Gai nie oszczędzał…
Wszystkie informacje pochodzą od wolontariuszek Pogotowie dla Zwierząt Sekcja Piła
Lękowa, wycofana, z raną po wrośniętym łańcuchu
Gaja trafiła do schroniska w Pile, lękowa, wycofana, z raną po wrośniętym łańcuchu lub podciętym gardle, zęby starte, jakby gryzła kraty, niektóre wyłamane. Była jednym z tych psów, które nie wychodziły z wolontariuszami na spacery, wciskała się przerażona w najodleglejszy kąt schroniskowego boksu. Jedna z wolontariuszek zaczęła z nią pracować, oswajać ją z człowiekiem, pokazywać, że nie tylko bije. Sunia zaczęła robić spektakularne postępy, pokochała dziewczynę całym sercem! Okazało się, że ma silny uraz do obroży, nie pozwoli się na niej prowadzić, ale w szelkach – owszem!
Na początku wolontariuszka, na rękach wynosiła ją do lasu kilkaset metrów od schroniska, nauczyła ją chodzenia w szelkach, okazała jej dużo cierpliwości. Efekt? Pięcioletnia Gaja zaczęła ufać, bawić się, skakać, cieszyć. Niewiele trzeba było, aby sunia pokonała traumę i stawała się normalnym psem, a czasem nawet przypominała brykającego szczeniaka.
Psie serce pękło znowu na tysiąc małych kawałków
I właśnie wtedy, czyjaś decyzja na poziomie administracyjnym, spowodowała, że psy z gminy Wągrowiec, z terenu której wyłapano Gajkę, zostały przewiezione do innego schroniska. Od tego czasu tkwiła w kojcu, nie wychodziła z tamtejszymi wolontariuszami na spacery, bo nikt nie wpadł na to, że boi się obroży. W jej zachowaniu nastąpił regres. Psie serce pękło ponownie na tysiąc małych kawałków…
Beata Maciejewska, koordynator Pogotowia dla Zwierząt – sekcja Piła: usłyszałam tę historię od wolontariuszki i nie mogłam zasnąć… postanowiłam, że stanę na rzęsach, a ją wydostanę… Sama miałam psa lękowego, wiem, co to oznacza i jak cenny jest każdy malutki krok naprzód w pokonywaniu traumy. A tu – wychodzenie z traumy, przerwane kolejną traumą?! Pojechałyśmy po nią do tego schroniska. Okazało się, że sunia od pół roku, odkąd tam trafiła, nie opuściła kojca, tkwiła tam, wbita w kąt, przerażona… Nigdy nie zapomnę tego widoku, gdy po niepewnym podejściu do ręki wolontariuszki, nastąpiło… ROZPOZNANIE…euforia, radość, taniec życia…
Dzisiaj Gaja przebywa w hotelu dla psów, warunki ma lepsze, ale to nadal nie jest DOM.
Dlaczego akurat Gaja?
Zwierząt w potrzebie jest mnóstwo, dlaczego akurat Gaja?
Z powodu tlącej się delikatnie nadziei w jej psich oczach…Gaja się boi: ludzi, szczekania psów w schronisku, obroży…
A jednak, mimo, że wcześniej skrzywdzona, zaufała kolejny raz ludziom.
Gaja rokuje. Będzie wspaniałym, oddanym towarzyszem, musicie tylko dać jej szansę. Dać jej dom lub 10 złotych…
Co możesz zrobić?
Wczoraj u Gai zdiagnozowano zerwanie wiązadła kolanowego. Aby mogła chodzić, konieczna jest szybka operacja, którą wyznaczono na środę – 15 listopada. Operacja będzie kosztowała 1200zł. Wystarczy wpłata w wysokości 10 zł, ale wykonana szybko, żeby zdążyć. Przekaż prośbę innym osobom.
Organizatorem akcji jest Pogotowie dla Zwierząt Sekcja Piła
Konto do wpłat na rzecz Gai:
Komitet Społeczny „Hope for all Pets”
IBN:PL 82 1020 3844 0000 1702 0184 0735
Bic Swift: BPKOPLPW
PayPal: [email protected]
dopisek: DAROWIZNA DLA GAI
Jeśli chcesz znaleźć się w stałej grupie 50 osób, które co miesiąc wpłacają po 10 zł na utrzymanie Gai w hotelu – wejdź na wydarzenie 10 zł dla Gai, zobacz jak wydatkowane są środki, a wpłaty przekazuj na konto umieszczone wyżej.
Może wreszcie, jesteś w stanie przygarnąć Gaję do siebie. To byłby najpiękniejszy dar. Z pewnością przewróci Ci życie do góry nogami. Ale będzie to najlepsze co mogło Ci się przydarzyć. Wiem co mówię, a gdy piszę te słowa, Florka leży wtulona między moją rękę i komputer. Czuwa, żebym łapała konieczną równowagę między pracą a … życiem.
Fragmenty tekstu i fotografie pochodzą z informacji zawartej na wydarzeniu zorganizowanym przez Pogotowie dla Zwierząt Sekcja Piła a nazwanym 10 zł dla Gai.
Spotkałam Gaje, jest bardzo ostrożna lecz pragnie przyjaźni z człowiekiem. Ż wyglądu duży, czarny pies – jak mnóstwo innych – lecz kiedy spojrzy głęboko w oczy człowiek czuje, że jest jedyną w swoim rodzaju. I że daje szansę. Daje ją nam ludziom, choć za pierwszym razem przezyla straszne rozczarowanie… Ta jej ponowna, delikatna ufność dodaje nam sił, aby o Nią walczyć i szukać dla Niej domu. Takiego, w którym odzyska wiarę w dobro czlowieczego serca.