To już trzecie sprawozdanie z budowy, więc nie dziwi was fakt, że Nauczona buduje dom. Jeśli chcecie wiedzieć jak to się zaczęło sięgnijcie po pierwszy odcinek, jeśli dowiedzieć jak trudna była jesień na budowie zajrzyjcie do drugiego.
Początek roku nie był fascynującym okresem do towarzyszenia budowie, tym bardziej, że przez ¾ czasu miałam nogę w gipsie, więc na budowę się za często nie zapuszczałam.
Dlatego dzisiejszy post będzie głównie fotograficzny, ale rzecz jasna z moim komentarzem. Chodźcie, oprowadzę was po budowie.
Niskie temperatury, śnieg na zmianę z nieprzyjemnym wiatrem nie ułatwiały pracy, ale budowa postępowała.
Widok na okno salonu od strony południowo-zachodniej (od strony miasta), a po prawej – miejsce gdzie będzie taras.
W tym czasie trochę żegnałam się z zimowym krajobrazem naszej dotychczasowej ulicy:
W nowym domu, kolejne pomieszczenia zaczęły nabierać “kształtu”. Poniżej charakterystyczny garaż z lewej strony bryły domu.
Narożne okno kuchni, przez które widać salon i taras.
I piękny widok przez okno kuchni (nie patrzmy na toi toi, wyobrażajmy sobie jak pachną bzy za płotem).
Z lewej okno-drzwi w biurze, z prawej w jednej z sypialni. Pośrodku będzie ścianka działowa.
I piękny widok z okna…. łazienki.
W lutym zawisł wieniec na dachu, potem już efekty widać było coraz szybciej.
Widzicie komin? Już jest.
W marcu pojawiły się ścianki działowe.
A potężne dziury w murach wypełniono szkłem.
Kwiecień ma przynieść dachówki i instalacje. Potem wykończeniówka.
Czas na budowie płynie coraz szybciej. No, ale do końca zostały już tylko 4 miesięce…
Brak komentarzy