Share week 2018 – moje wybory

coffee-cup-desk-pen

Share week 2018 – moje wybory

Share week to akcja, którą organizuje Andrzej Tucholski, znany bloger, do poznania którego zachęcam was między innymi dlatego, że porusza tematy efektywności uczenia się, a ostatnio “wyprodukował” nawet kurs online dla maturzystów.

Akcja Share week polega na tym, że blogerzy typują najlepsze swoim zdaniem blogi do tego miana. No i muszę się pochwalić, że w ubiegłym roku Nauczona.pl znalazła się w grupie wyróżnionych blogów przebijających się z nisz.

Mój zeszłoroczny wybór zdeterminowało bardzo eksperckie podejście do Nauczonej – dlatego wyłuskałam z internetowej czeluści blogi edukacyjne – Się rysuje, Szkolne inspiracje i Profesorskie gadanie. Wyróżniłam też Job-choice. I chyba miałam dobrą rękę (a może trochę wiatru w żagle dodałam nominacją?), ale wszystkie poszły mocno do przodu. Na każdym widać pozytywne zmiany i jeszcze większą energię.

Nauczona też się zmienia, życie trochę inaczej wydeptało zaplanowane ścieżki. Czuć na blogu lifestylową nutę. I chyba dobrze, bo każdy ekspert powinien mieć dystans do pracy i swoje życiowe wentyle.

W tegorocznym wyborze sięgnęłam po różne blogi, ale mające kilka wspólnych cech:

  • są to blogi debiutanckie, czyli takie które wystartowały w drugim półroczu 2017, albo w 2018 roku (sic!),
  • znakomicie napisane, które czytam od deski do deski i czasami po kilka razy, a pasję do blogowania widać na odległość,
  • zdecydowanie się czymś wyróżniają na tle innych blogów.
rychtyg

Ja wiem, totalne zaskoczenie. Matka poleca blog swojej córki, ale dajcie mi szansę ten wybór obronić!

Rychtyg pojawił się po 5-letniej przygodzie autorki – Ani z blogiem o polskim filmie “Ania w kinie”. I od razu przypadł mi do gustu (jak mogło być inaczej?). Głównie stylem.

Dla kogo jest Rychtyg?  Chciałabym, żeby Rychtyg czytali mądrzy i ciekawi ludzie, którzy lubią dobre historie, ale czasem zdarza im się pomylić nadawcę z adresatem i wysłać kuriera na drugi koniec kraju zamiast do siebie. Albo włączyć sobie ćwiczenia na YouTube jako akompaniament do jedzenia serniczka. A przynajmniej czasem zahaczyć małym palcem o ciężki mebel. Można być rychtyg, ale zbyt perfekcyjnych to ja się właściwie boję.

ps. No tak, powiecie, oczywiście, mama zachwyca się swoim bobasem, że tak mądrze patrzy i wierszyk zna na pamięć. Ale zanim tak ocenicie, przeczytajcie moje ulubione kawałki: o wystawianiu się i np. Halo policja? Proszę przyjechać do San Francisco. No i jak nie kochać Rychtyga, prawda?! Ale trochę sercowej przestrzeni zostawcie też na kolejne moje rekomendacje:

kocham polskie kino - logo

Autor bloga, Damian Grzesiński, “chodzi do kina od parunastu lat”, zna się na nim jak mało kto, bo … naprawdę kocha polskie kino.

Jaka jest misja bloga Kocham polskie kino? Ten blog jest po to, by dzielić się moimi ocenami i przemyśleniami, by przybliżać Wam twórczość polskich reżyserów, opowiedzieć o aktorkach i aktorach, czy przywołać nazwiska autorów zdjęć filmowych, których zazdrości nam świat (#serioserio). Chcę tu pisać o filmach tak, jak je widzę, a przede wszystkim, jak je czuję, bo kino to festiwal zmysłów i powinniśmy zawsze dostrzegać w nim emocje. Jak mawia Anda Rottenberg „Żeby zrozumieć sztukę, trzeba uwierzyć artyście”, ale żeby tak się stało artysta musi być w tym przekazie prawdziwy. Tylko wtedy to działa.

Dodatkową wartością bloga jest to, że autor upowszechnia bardzo słabo znany temat jakim są krótkie metraże. To właśnie na tym blogu dowiedziałam się jakie są dobre polskie filmy krótkometrażowe i gdzie je znaleźć, aby obejrzeć w domu. Bardzo dziękuję.

marcin maziarz - logo

Marcin Maziarz ma wiele projektów (tych realizowanych i tych w planach) i bardzo dobrze. A jednym z nich jest blog, podpisany własnym nazwiskiem, na którym Marcin opowiada. Ale inaczej niż na innych blogach gdzie na początku jest słowo, tutaj pierwsze skrzypce gra obraz, czyli fotografia, piękna dodam, na kanwie której snuje się opowieść. I nie zawsze jest to tylko dziennikarsko-reporterska opowieść, czasem refleksyjna, czasem poetycka, ale z przesłaniem, do “wylogowania się”. I chociaż blog istnieje dopiero dwa miesiące, jest to z pewnością “miejsce z potencjałem” – czekam na więcej.

Brak komentarzy